Słowem wstępu
Witajcie, kochani!
Tak jak obiecałam w poprzednim wpisie, dziś przedstawię Wam naprawdę prosty i zaskakująco smaczny przepis na chleb - bez użycia mąki.
Ci z Was, którzy czytali moje wcześniejsze posty, wiedzą, że walczę z candidą; jedną z zasad podczas takiej walki jest niespożywanie glutenu czyli wyłączenie z diety produktów, m.in. na mące pszennej. Mi osobiście bardzo trudno było się z tym zmierzyć, ponieważ odkąd zaczęłam piec własne chleby, całkowicie się od nich uzależniłam. Nie ma przecież nic wspanialszego na świecie niż chrupiąca piętka gorącego chlebusia, dopiero co wyjętego z piekarnika. Do tego troszkę masełka, domowa konfitura wiśniowa... Pycha! Wracając jednak do glutenu - kiedy się z niego rezygnuje, nagle okazuje się, że nie można jeść prawie nic, co zwykło się jadać na co dzień: makaronów, pieczywa, ciast (!), ryżu... I jak teraz żyć?!
Na szczęście na pomoc przyszedł mi ten przepis, który, po wypróbowaniu, na stałe zagości w moim jadłospisie. A zatem przejdźmy do przygotowania :)
Potrzebujemy:
- 1 szkl. kaszy gryczanej niepalonej (jaśniejsza od tej prażonej)
- 1 szkl. kaszy jaglanej
- 1 łyżka soli
- 1 łyżka oliwy z oliwek
+ opcjonalnie - 2 łyżki siemienia lnianego
- 2 łyżki otrębów
lub - 2 łyżki prażonej lub czerwonej, bardzo drobno posiekanej cebuli
- 100g drobno pokrojonych zielonych oliwek
- ok. 1/4 łyżeczki pieprzu (najlepiej świeżo zmielonego)
- pół łyżeczki tymianku
Sposób przygotowania:
- Kaszę gryczaną wraz z kaszą jaglaną wsypujemy do dużej miski i zalewamy zimną wodą. Mieszamy lekko dłonią, a następnie wylewamy mętną wodę. Robimy tak jeszcze 2-3 razy, aż woda się wyklaruje.
- Ponownie zalewamy kasze zimną wodą tak, aby wody było przynajmniej dwa razy więcej niż ziaren lub tak, by do krawędzi naczynia brakowało szerokości trzech palców.
- Wstawiamy naczynie do ciemnego, ciepłego miejsca (najlepiej do szafki kuchennej) na dwie doby. Uwaga: należy co jakiś czas zaglądać do miski i upewniać się, że woda zakrywa kasze. Ponieważ przez ten czas będą one "pić" wodę i pęcznieć, mogą wyjść ponad poziom wody - wtedy trzeba wody dolać.
- Po upływie 48 godzin wyjmujemy naczynie i odlewamy całą wodę. Nie trzeba kasz wyciskać, mogą pozostać "ciapciowate", z resztką wody na dnie.
- Dodajemy sól i dokładnie blendujemy całość, do uzyskania masy o konsystencji lekko zastygłego błota ;)
Masa nie powinna być jednak zbyt rzadka - jeśli tak jest, można odsączyć ją na sitku. - Teraz możemy dodać to, na co mamy ochotę. Mogą to być podane wyżej składniki lub też ziarna słonecznika, dyni, suszone śliwki nasiona czarnuszki itd.
- Przekładamy naszą masę do keksówki, wyłożonej papierem do pieczenia i wygładzamy mokrą łyżką. Wstawiamy do piekarnika na 12 godzin lub najlepiej na noc - jeśli robimy to wieczorem.
- Po tym czasie nastawiamy piekarnik na 180 stopni i od momentu, kiedy piekarnik uzyska daną temperaturę, odmierzamy równo 60 min.
- Po godzinie wyłączamy piekarnik, wyjmujemy chleb i pozwalamy, aby wystygł. Jesienią i zimą najlepiej wystawić foremkę za okno.
- Kiedy chleb wystygnie i stwardnieje, możemy go śmiało kroić :)
Twój chleb jest za niski?
Tak przygotowany chleb naturalnie nie będzie bardzo wysoki. Jeśli natomiast chcemy uzyskać wersję bardziej puszystą i wyrośniętą, wraz z solą dodajemy do masy łyżeczkę sody oczyszczonej.
Po wyjęciu z piekarnika jest mokry i ciapciowaty?
To nic. Gorące kasze mogą być lekko wodniste i przypominać bardziej płynną kaszę mannę niż chleb. Wystarczy, że się schłodzą - już po paru godzinach w zimniejszej temperaturze powinny się "ustalić".
Słowem zakończenia
Mam nadzieję, że dany przepis przypadnie Wam do gustu i będzie cieszył tak samo, jak mnie. Jeśli upiekliście już swój chleb bądź próbowaliście podobnego przepisu wcześniej - podzielcie się ze mną wrażeniami! Chętnie zapoznam się z tipami, jak można chlebek jeszcze bardziej ulepszyć, z czym najlepiej smakuje i jakie są odczucia Waszych kubków smakowych ;)
Trzymajcie się, kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz